Scenariusz jest zwykle podobny. Potencjalny inwestor otrzymuje od doradcy finansowego ofertę inwestycji w obligacje prywatnej spółki. Atrakcyjność prezentowanego produktu opiera się przeważnie na dwóch kwestiach – obligacje są wysoko oprocentowane – przeważnie powyżej 7% w skali roku, a więc co kwartał obligatariusz ma szansę całkiem nieźle zarobić, a po drugie – inwestycja jest zwykle zabezpieczona, w taki sposób, że inwestor o przeciętnej wiedzy prawnej, żywi przekonanie, że nawet w przypadku nie dokonania w terminie wykupu przez emitenta, bez większego problemu i stosunkowo szybko odzyska swoją należność.
Niekiedy, za taką inwestycją przemawia też to, że obligacje poprzedniej wyemitowanej przez spółkę serii zostały wykupione w terminie, a odsetki były wypłacane zgodnie z harmonogramem przedstawionym w WEO.
Ponadto, kiedy emitent wskazuje w WEO jako cel emisji np. budowę galerii handlowej, czy wieżowca przeznaczonego na cele usługowe, kusząca wydaje się być również perspektywa zostania inwestorem przez duże „I”.
Kiedy już potencjalny inwestor uzna, że ryzyko utraty środków jest zbyt małe, aby mogło okazać się prawdziwe, przeważnie nabywa obligacje za kwotę o takiej wysokości dzięki, której co kwartał będzie realnie odczuwał zysk ze swojej inwestycji.
Moja dotychczasowa praktyka zawodowa pokazuje jednak, że wielu obligatariuszy po otrzymaniu należnych odsetek od obligacji za kilka kwartałów, nie tylko nie otrzymuje reszty odsetek, ale również nie uzyskuje równowartości wykupu obligacji w terminie wskazanym w warunkach emisji obligacji (WEO).
Powyższemu towarzyszył nierzadko brak kontaktu z emitentem, czy zmiany osobowe w jego zarządzie.
Niekiedy emitent powołując się na problemy związane z realizacją celów biznesowych, przedstawia nowe terminy realizacji świadczeń pieniężnych. Jednak biorąc pod uwagę to, że są one przeważnie odległe a także fakt, iż emitent przestaje być już postrzegany jako wiarygodny (raz przecież już nie dotrzymał terminu wypłaty świadczeń wynikających z WEO) obligatariusze często nie godzą się na zaproponowane nowe warunki wypłaty środków. Takie działanie należy oceniać pozytywnie.
Jakie czynności zatem należy dalej podjąć będąc w sytuacji obligatariusza, którego obligacje nie zostały wykupione w terminie?
Wydaje się, że w takiej sytuacji pierwszym krokiem powinna być realizacja zabezpieczeń inwestycji, o których mowa w WEO. Jednak w mojej ocenie, wcześniej obligatariusz bezwzględnie powinien skontaktować się ze specjalistą – adwokatem, bądź radca prawnym posiadającym niezbędne doświadczenie z zakresu egzekucji wierzytelności obligatariuszy.
Dochodzenie przez obligatariuszy roszczeń z zabezpieczeń takich jak hipoteka, zastaw, poręczenie, czy oświadczenie o poddaniu się egzekucji z art. 777 par. 1 pkt 5 k.p.c. wiąże się ze skomplikowaną procedurą, zaś po drugiej stronie stoi podmiot wielokrotnie silniejszy ekonomicznie od obligatariusza oraz (z reguły) bardzo dobrze zabezpieczony prawnie.
Działania, które należałoby w dalszej kolejności podjąć, to przede wszystkim zgromadzenie wszelkiej dokumentacji niezbędnej do prawidłowego przeprowadzenia dochodzenia świadczeń z obligacji. Chodzi tu przede wszystkim o odpisy aktów notarialnych, w których emitent poddał się egzekucji, czy inne dokumenty świadczące o ustanowieniu przez emitenta zabezpieczeń.
Jeśli termin wykupu obligacji jeszcze nie nastąpił, bardzo ważnym krokiem jest postawienie roszczeń obligacji w stan natychmiastowej wykonalności – takie działanie jest warunkiem możliwości dochodzenia roszczeń z obligacji – w innym wypadku, obligatariusz musi czekać na bezskuteczny upływ terminu wykupu obligacji.
Dalsza procedura jest zależna od tego jakie zabezpieczenia inwestycji zostały ustanowione oraz, czy w ogóle zostały skutecznie ustanowione. Brak ustanowienia przez emitenta zabezpieczenia roszczeń obligatariuszy, może skutkować dla członków zarządu emitenta odpowiedzialnością karną.
Zdarzają się również takie sytuacje, kiedy okazuje się, że kwota uzyskana z realizacji zabezpieczenia (np. licytacji przedmiotu zastawu, czy uzyskanie środków od poręczyciela) nie jest wystarczająca na pokrycie roszczeń wszystkich obligatariuszy z danej serii. Co więcej – niejednokrotnie jedno zabezpieczenie (np. hipoteka) jest ustanowione dla obligatariuszy z kilku serii z danej emisji.
W takim wypadku należy rozważyć dochodzenie roszczeń z obligacji z innych składników majątku niż te, na których zostały ustanowione zabezpieczenia, czy też w ramach postępowań nie odnoszących się bezpośrednio do majątku spółki emitenta.
Dodatkowo, praktyka pokazuje, że bardzo częstym scenariuszem, jest składanie przez zarząd Emitenta wniosku o wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego lub ogłoszenie upadłości. W zależności od taktyki przyjętej przez emitenta, uwzględnienie, któregoś z takich wniosków byłoby dla niego całkiem pożądanym rozwiązaniem, gdyż strata (przynajmniej części) środków przez obligatariuszy zostałaby wówczas w pewien sposób „usankcjonowana” przez Sąd, a emitent w przypadku opcji restrukturyzacji mógłby dalej prowadzić swoją działalność, ze znacznie zredukowanym długiem wobec obligatariuszy.
Otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego oraz ogłoszenie upadłości emitenta niweczy także możliwość wszczęcia i prowadzenia skutecznego postępowania egzekucyjnego. Dlatego należy podjąć wszelkie starania aby postępowanie egzekucyjne zostało wszczęte przed wszczęciem ww. postępowań.
Warto w tym miejscu również zwrócić uwagę na rolę ustanawianego często administratora zabezpieczeń, którego zadaniem ma być podjęcie działań w celu realizacji roszczeń obligatariuszy z ustanowionych zabezpieczeń. O tym niezwykle ciekawym zagadnieniu wspomnę jednak w kolejnym opracowaniu, które w najbliższym czasie zostanie opublikowane na stronie www.rsplegal.pl , zaś wszystkich Państwa zainteresowanych zagadnieniem zachęcam do kontaktu z Kancelarią.
Adw. Judyta Garwacka – Polisiak
Masz pytania? Napisz do Autora: judyta.garwacka@rsplegal.pl