PROJEKT NOWEJ USTAWY O KREDYCIE KONSUMENCKIM – KOMENTARZ MEC. MACIEJA RACZYŃSKIEGO
Na początku lipca 2025 r. został przekazany do konsultacji publicznych projekt ustawy o kredycie konsumenckim, który wprowadza bardzo duże zmiany głównie dla funkcjonowania instytucji pożyczkowych. W przypadku wejścia w życie projektu ustawy w aktualnym brzmieniu podmioty te zostaną zmuszone praktycznie do weryfikacji/ułożenia na nowo wszystkich swoich procesów obsługi klientów – począwszy od sposobu pozyskiwania klienta (nowe zasady reklamy opisane w projekcie ustawy, w tym w szczególności słynny już wymóg publikacji oznaczenia „Uwaga! Pożyczanie kosztuje” lub innego podobnego), poprzez czynności realizowane przed zawarciem umowy (tu w szczególności wymóg każdorazowego badania oceny zdolności kredytowej klienta, w tym w szczególności załączenia do umowy dowodów na przeprowadzenie tej oceny), a skończywszy na obowiązywaniu tej umowy (tu choćby warto wspomnieć o nowym rozwiązaniu polegającym na ustawowej regulacji prawa do restrukturyzacji zobowiązania czy ograniczeniach w zakresie zbywania wierzytelności na rzecz osób trzecich). Jeżeli chodzi o rejestry to w zakresie dotychczas prowadzonych rejestrów nie przewiduje się większych zmian. Ciekawie natomiast zapowiada się wprowadzenie dwóch nowych rejestrów – rejestru dodatkowej działalności kredytowej (prowadzonego przez KNF) jak również rejestru poradnictwa zadłużeniowego i podmiotów doradczych w zakresie zadłużenia (prowadzonego przez Rzecznika Finansowego). Z pewnością obowiązkiem wpisu objęte zostaną setki nowych przedsiębiorców.
Spośród wielu zapisów projektu ustawy duże kontrowersje dotyczą powiązania sankcji kredytu darmowego z naruszeniem obowiązku badania oceny zdolności kredytowej klienta. Przepisy określające zasady i sposób przeprowadzenia oceny zdolności kredytowej – jak to zazwyczaj bywa – mają charakter generalny i posługują się wyłącznie nieostrymi sformułowaniami, które różnie można interpretować. Bo co to znaczy, że ma się uwzględniać „w odpowiedni sposób czynniki istotne dla zweryfikowania możliwości spłaty całkowitej kwoty do zapłaty, zgodnie z warunkami umowy o kredyt” czy wymóg „na podstawie dokładnych informacji o dochodach i wydatkach konsumenta oraz innych informacji dotyczących sytuacji finansowej i ekonomicznej konsumenta, w zakresie niezbędnym i proporcjonalnym do charakteru, okresu obowiązywania i wartości kredytu oraz związanych z nim ryzyk dla konsumenta„? W nauce prawa określa się to pojęciem „ignotum per ignotum”, a więc wyjaśnianie czegoś niezrozumiałego za pomocą innego niezrozumiałego terminu. W tym wypadku niezbędna wydaje się, jeżeli nie interwencja ustawodawcy to przynajmniej KNF.
Podsumowując mam mieszane uczucia co do przedstawionego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (autor projektu) projektu ustawy. Jak zwykle celem tych regulacji jest zwiększenie ochrony konsumentów, w tym jednak przypadku nie mogę oprzeć się wrażeniu że poszliśmy dwa kroki za daleko (wymóg stosowania w reklamach ostrzeżenia „uwaga! pożyczanie kosztuje” niech każdy sam oceni…). Projektowane regulacje niewątpliwie – po raz kolejny – spowodują dalsze uprzywilejowanie klientów w relacjach z firmami pożyczkowymi. Z pewnością firmy te będą musiały zweryfikować dotychczasowe oceny ryzyka oraz kosztów prowadzenia działalności. Niewątpliwie również może się to przełożyć na większe koszty dotychczas udzielanych pożyczek, a te już poniosą konsumenci
****
Maciej Raczyński
Radca Prawny | Partner